Czwartek 26 września. Od rana leje. To pierwszy pochmurny dzień w tym miesiącu. Na szczęście przed godziną piętnastą powoli się rozpogadza. W sali 111 zbierają się uczniowie czwartej klasy. Są prawie wszyscy. Świeci słońce.

Zaczyna się zabawa. Dzieci dzielą się na dwie grupy. Jedna tworzy drużynę detektywów „czerwona ręka”, druga „niebieską lupę”. Młodzi detektywi zaczynają rozwiązywać kolejne zadania, które mają ich doprowadzić do „łupu porzuconego przez złodzieja”. Niestety zagadki kryminalne nie zawsze są proste. Czasami trudno znaleźć kolejny trop, czasami emocje nie pozwalają do końca i ze zrozumieniem doczytać znalezione listy ze wskazówkami. Drużyny współzawodniczą ze sobą. Zabawa jest przednia. Tylko personel szkoły, który pracuje w godzinach popołudniowych dziwi się lekko, kto o tej porze odwiedza grupowo bibliotekę, stołówkę, boisko szkolne, pracownie komputerowe i inne sale lekcyjne. Nie mają dość nauki do południa?

Wreszcie okazuje się, że wskazówki, które drużyny uzyskały po wykonaniu poszczególnych zadań tworzą tajemniczy numer telefonu. Dzwonimy. Nikt nie odbiera? Jest połączenie. Tajemniczy głos z drugiej strony aparatu informuje uczniów, że łup schowany jest w okolicy drewnianego domku na placu zabaw. Emocje sięgają zenitu. Jest! Jaki malutki! To klucz! Do czego? Do szkolnej sali sportowej. Niezły skarb dla 4 klasy. Cała sala dla nas! W końcu jest nas razem piętnaścioro - 11 chłopków na boisku i 4 cheerleaderki.

Rozpoczyna się druga część zabawy. Już wszyscy zapominają o akcji kryminalnej. Teraz jesteśmy sportowcami. Jak zwykle pojawia się problem. Chłopcy nie mogą dojść do porozumienia jak podzielić grupy i kto będzie stał na bramce (grupa z nieparzystym składem). Nie ma rady. Na bramce staje wychowawczyni… Na szczęście mamy sędziego. Nieoceniona pani Jadwiga Błażejewska sprawiedliwie i surowo sędziuje. Dziewczęta w tym czasie układają choreografię  do tańca z pomponami.

Po meczu robimy wspólne zdjęcie. Uśmiechnięci i pozytywnie zmęczeni wracamy do domów. Ciekawe co będziemy robić podczas następnego integracyjnego spotkania klasowego?

A.Lipnicka