Mówi się, że  jesień jest najpiękniejsza w  górach. Postanowili to sprawdzić uczniowie klasy III SP w pierwszy  październikowy weekend.  Czternastu śmiałków wybrało się na niecodzienną wyprawę w Góry Wałbrzyskie, by zadbać o swoją kondycję i podziwiać górskie widoki. Pogoda nie zawiodła, piękno polskiego krajobrazu również. Pełni niezapomnianych wrażeń opisali swoją przygodę:

DZIEŃ PIERWSZY

Czwartego października, w piątek stało się coś wspaniałego. Z częścią klasy, z naszą panią i panem pedagogiem wyjechaliśmy w Góry Wałbrzyskie. O godzinie 11.00 wyszliśmy ze szkoły i dojechaliśmy do Poznania na dworzec PKP. Niestety, pociąg do Świebodzic miał opóźnienie i na miejsce zajechaliśmy dopiero na godzinę 19.00. Po rozpakowaniu w miejscu noclegowym wyszliśmy do miasta. Znaleźliśmy czynną pizzerię, w której zjedliśmy kolację. Na koniec poszliśmy do Biedronki, żeby kupić jedzenie na następny dzień. Następnie wróciliśmy do ośrodka i po męczącej podróży szybko zasnęliśmy.

Stanisław Kuczuro

DZIEŃ DRUGI

W sobotę rano zjedliśmy własnoręcznie przygotowane śniadanie i wyruszyliśmy na górski szlak. Naszym celem był Trójgarb i Chełmiec. Pani dała nam mapy. Na każdym postoju sprawdzaliśmy miejsce naszego aktualnego pobytu. Niestety, z braku czasu, nie weszliśmy na Chełmiec. Wróciliśmy do pensjonatu na godzinę 21.00. Na zakończenie fajnego dnia zjedliśmy pizzę. Potem poszliśmy spać.

Ada Kędzierawska.

DZIEŃ TRZECI

Ostatniego dnia wycieczki rankiem niektórzy z nas poszli do kościoła. Potem zjedliśmy śniadanie i wyruszyliśmy do zamku Książ. Dowiedzieliśmy się, że jego ostatnim właścicielem był Jan Henryk XV. Poznaliśmy też historię księżnej Deisy. Kupiła ona sześciometrowy sznur pereł, który przyniósł jej pecha w życiu. Zmarła w wili zamkowej w 1943 roku. Do dziś miejsce jej pochówku pozostaje nieznane. Na koniec zwiedzania kupiliśmy pamiątki. Następnie zjedliśmy kolację i ruszyliśmy w drogę do domu.

Mikołaj Adamczak

Młodzi wędrowcy sprawdzili się na  swej pierwszej górskiej wyprawie. I choć nie było łatwo to wszyscy dali radę pokonać zmęczenie i trudy drogi. Mamy nadzieję, że zamiłowanie do takiej formy spędzania wolnego czasu zaowocuje w przyszłości. Do zobaczenia na kolejnym górskim szlaku.

Renata Szpindor i Paweł Kalota