Niedawno nasi wojowie wrócili z rycerskich turniejów,  które miały miejsce w Gniewie i Malborku. Pod egidą Szambelanowej Iwony,  Czajkowej Haliny i Smolarkowej Justyny oraz giermka Szambelanowej w osobie rodzica dzielnie się sprawili. Wykazali się ogromną odwagę i dzielnością.  Najpierw stoczyli boje na ubitej ziemi , pod gołym, ale słonecznym niebem. Celnie strzelali, sprawnie posługiwali się nartami, stronili od podstępu. Każda drużyna miała swoją chorągiew i hasło. Miecze zawzięcie walczyły i pokonały Podkowy i Topory. Po wyczerpujących walkach zostali gościnnie przyjęci w Pałacu Marysieńki, iście po królewsku. Następnie udali się na ucztę biesiadną, podczas której kosztowali smakołyki z tamtejszej kuchni. Po sutej strawie udali się na spoczynek i zawiązanie tłuszczyku. Gdy byli gotowi do dalszej aktywności mistrz szermierki zaprosił ich na wieże,  gdzie odbywały się lekcje. Po pokonaniu 150 schodów,  jeden z rycerzy zapragnął naglącej wizyty w ustronnej komnacie, do której król chodził piechotą. Razem z Czajkową Haliną bieżeli wartko po schodach w dół pokonując znowu 150 schodów.  I znowu, z powrotem na górę, kolejne 150. Taka ścieżka zdrowia. Walki trwały w najlepsze. Wielką zawziętością wykazały się białogłowy,  którym miecze śmigały w rękach. Po lekcjach zasłużony odpoczynek, ale krótki. Jeszcze nocne zwiedzanie zamku,  zapadające ciemności i strachy na lachy.  A potem pora na spoczynek. W razie smutku , zwątpienia można było pobajdurzyć z wartownikami. Po krótkiej nocy nastał ranek i wizyta w Malborku. Rycerze i niewiasty zachwycone, na sam koniec zakupili podarki dla bliskich i Szambelanowa Iwona ogłosiła odwrót , kierunek Pobiedziska Letnisko. Gniew i Malbork zostały zdobyte, a rodzice odzyskali swoje dzieci.
Kronikarz- Halina Czajka